Jurabike prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2014

Dystans całkowity:88.00 km (w terenie 70.00 km; 79.55%)
Czas w ruchu:05:08
Średnia prędkość:17.14 km/h
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:88.00 km i 5h 08m
Więcej statystyk

Zawierciańskie ścieżki

  • DST 88.00km
  • Teren 70.00km
  • Czas 05:08
  • VAVG 17.14km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 października 2014 | dodano: 05.10.2014
Uczestnicy

Wyjazd zaplanowany rano 5.20 i od razu problem-Rafał z Arczim ruszają z Rakowa a w pociągu siedzi tylko jakiś szosowiec. Jednak po chwili dzwoni Zibi z informacją że jadą następnym który jest za 20 minut. Spotykamy się na dworcu i w pięcioosobowym składzie (Mirek,Zibi,Arczi, Piotrek i Rafał) ruszamy w kierunku Ogrodzieńca. Nie jest naszym celem zamek lecz wypatrzony przez Mirka singielek. Jednak po drodze do niego dochodzi do wystrzału opony Mirka. Dziura się zrobiła duża i już miał wracać w kierunku Zawiercia jednak wspólnymi siłami udało nam się ja jakoś połatać i ruszyliśmy dalej . Przez Karlin docieramy do Ostrężnika a następnie do Morska. Na stoku chwila przerwy na śniadanie i zjeżdżamy do Podlesic by następnie wbić się na czerwony rowerowy i dojechać do Orlego Gniazda. Stamtąd do Mirowa i Bobolic gdzie zatrzymujemy się na coś słodkiego w sklepie. Odjeżdża od Nas Mirek którego męczy dzisiaj jakaś choroba i nie nadąża za nami. Po krótkim popasie jedziemy w stronę Żarek gdzie po drodze spotykamy Anię Wajzer wraz z kolegami-krótka pogawędka jedziemy dalej i doganiamy Piotrka i Mirka a następnie docieramy do Jaroszowa tutaj ostatecznie zostawiając naszą dwójkę która postanawia pokręcić tempem emeryckim. Przez Krasawę i Zrębice kierujemy się na szlak Idziego. chwilkę przed Olsztynem spotykamy Edytę i Andrzeja Wronów z dziećmi którzy wybrali się na rodzinną wycieczkę. Oczywiście musimy chwilkę pogadać a w tym czasie dzwoni Adam iż siedzi w Leśnym i czeka na nas. Gnamy więc na spotkanie a w Leśnym jak zwykle mnóstwo braci rowerowej w tym Adam i Slamer. Siadamy na krótką chwilkę i izotonik a po chwili docierają Mirek i Piotrek. Pech nie opuszcza dzisiaj Mirka- okazuje się że w lesie zaliczył glebę i potargał spodnie. Czas szybko płynie więc trzeba się udać do domów. Jedziemy już standardowo przez Rowerostrade do Alei Pokoju i tutaj każdy rozjeżdża się w swoją stronę.


Kilka zdjęć


Kategoria wycieczka